Archiwum kategorii 'SEO'

Tajna metoda depozycjonowania ujawniona

Konkurencja Cię wyprzedziła ? Nie dajesz sobie rady z pozycjonowaniem?

Jeszcze nic straconego, istnieje nadzieja na lepsze jutro dla Twojej strony.

W nocy z 28 na 29 lipca społeczności internetowej została wyjawiona najprostsza metoda depozycjonowania stron internetowych.

Co może dziwić, brać internetową, farbę puścił największy gracz w internecie – Firma Google.

Jeszcze nie wiesz o czym piszę? Niecierpliwisz się o co chodzi? Już krzyczysz przed monitorem „napisz, napisz – chce ich zniszczyć!

Uwaga, nie kłamię!

Tajną metodą na depozycjonowanie jest ………. pozycjonowanie !

Tak, tak dobrze przeczytałeś, czytelniku mego bloga. By kogoś zniszczyć zacznij go pozycjonować. Jeśli już to robi to mu pomóż!

Nie trudź sie z czymkolwiek co przeczytałeś o depozycjonowaniu.

Nie męcz się z wyszukiwaniem „złego sąsiedztwa”, z obliczaniem nieoptymalnego przyrostu linków. Nie czekaj tygodniami by przywalić miliony linków na konkurencję i ściągnąć je po kilku dniach.

Ten trud jest niepotrzebny!

Po prostu podejdź do konkurencji jak do rodziny i wspomóż stronkę fachowym pozycjonowaniem.

Obiecuję, że prędzej czy później ujrzysz zadziwiający widok domeny pozycjonowanej w czymś a`la sandbox.

Tak, tak w nocy, o której piszę tysiące polskich stron dostało kopniaka i spadło w niebyt SERPów.

Żadne analizy pozycjonerów nie przynoszą innego rezultatu niż „by dostać po tyłku wystarczy pozycjonować„.

Nie istotny jest wiek domeny oraz jak długo wisi na topowych pozycjach. Nie ważne czy strona jest nachalnie pozycjonowana czy też tylko lekko wspierana.

Nie istotne jest czy używasz SWLi i jakich. Rotacyjne czy też stałe ? – co za różnica. Strona pozycjonowania tylko przez systemy czy może z nich pochodzi mały % linków? – kogo to obchodzi.

Oryginalna treść ? Optymalizacja strony? – po co ?

Na pewno nie męcz się z tematycznym zapleczem pod ludzi a nie wyszukiwarki – niepotrzebna strata energii, czasu i pieniędzy.

Strona w 100% zgodna ze słowem lub frazą szukaną ? Kogo to interesuje…

Wystarczy by strona była w jakikolwiek sposób pozycjonowana! Ot i cała tajna metoda :/

Dzięki temu jest szansa, że na wszystkie zapytania strona jakiej nie lubisz poleci w czeluście, gdzie najtwardsi internauci często boją się zaglądać!

Na koniec już bardziej poważnie, napisałem o tym na PiO.

Właścicielom stron, które dostały kopniaka w dół już nie jest śmiesznie, mniej śmiesznie jest jeszcze pracownikom tych Firm. Posypią się zwolnienia i bankructwa niestety.

Wiele ze stron, które zleciały utrzymuje cała masę ludzi. Po tym wybryku Google, jeśli to szybko nie wróci do „normy” będą mieli nie lada problem.

Niech też nikt nie sądzi, że teraz zamiast pozycjonowania te strony wykorzystają reklamy PPC. Przy konkurencyjnych frazach niestety jest to nie opłacalne :/

Kto na całym zamieszaniu skorzysta?

Firmy zajmujące się pozycjonowaniem klientów, które tak naprawdę żyją tylko dzięki dobremu marketingowi oraz sztuczkach w umowach (np 18 miesięcy wypowiedzenia). Są to firmy „przewalające” na tyle dużo klientów by źródełko nie wyschło :/. A co z klientami się stanie, to na pewno nie problem takich firm.

Ech! Źle się dzieje, oj źle….

UWAGA:

Opisana metoda posiada dużą dozę losowości i może Tobie zaszkodzić bardziej niż …

Nie testowano na zwierzętach, ludziach, rybach, roślinach, hobbitach, orkach, Supermenie, Iron Menie, Spidermanie, Batmanie, Jasiu Fasoli ( o nim nie mógłbym zapomnieć :) ) oraz na mieszkańcach planety Melmac i Matplanety. Do użytku tylko na stronach internetowych w wyszukiwarce Google.

Raz, dwa, trzy – ryzyko ponosisz Ty!

Test – indeksacja bez linków

Przy okazji kilku projektów postanowiłem sprawdzić plotkę, o jakiej czytałem jakiś rok temu na paru stronach.

Sprawa dotyczyła samodzielnego indeksowania się domen w Google, bez pomocy w postaci linków.

Jak wiemy algorytm Google aby dostrzec jakąś stronę, w teorii, potrzebuje pewnej zachęty w postaci linków.

Czy aby na pewno ?

Około trzy miesiące temu umieściłem na serwerach pewną liczbę domen. Nie napisze dokładnie ile :) było ich jednak więcej niż sto.

Stwierdziłem, że taka ilość jest dobrą próbką na testowanie czy pozostawione odłogiem domeny, bez linkowania pokażą się w indeksach wyszukiwarek.

Jakiś miesiąc temu chciałem już napisać, że opowieści o stronach, które wyszukiwarki wyszperały bez żadnej zachęty, można włożyć między bajki. Miesiąc temu z całej puli testowych domen Google zaindeksował tylko jedną domenę. Po początkowym zdziwieniu okazało się, że Yahoo pokazuje jeden link do tej strony.

Wpis na blogu nie powstał z różnych przyczyn, domeny dalej są nie linkowane bo trwają prace nad stronami, które mają je wypełnić :/. Powoli przymierzałem się do rozpoczęcia procesu indeksowania tych domen by lekko je postarzyć zanim strony zostaną uruchomione.

Dziś podczas przeglądania logów na serwerach (tak, tak robie to sukcesywnie :) ) zauważyłem dość dużą aktywność bota Google na tych domenach. Trochę się zdziwiłem tym faktem bo do tej pory w logach widziałem głównie jakieś nieznane boty oraz whois.sc czyli SurveyBot.

Inwazja Googlebota, bo tak można to nazwać patrząc w logi, rozpoczęła się na te domeny 19.06 i trwa do dziś.

Postanowiłem sprawdzić jak wejścia mają się do pojawienia się tych domen w wyszukiwarce. Narzędzie, którego używam sprawdza mi site automatycznie dla wszystkich interesujących mnie wyszukiwarek plus parę innych rzeczy :)

Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ponad 55% tych domen zostało zaindeksowanych !!

Yahoo ani MSN nie poszło śladem Google i dalej nic sobie nie robi z mojego testu :)

Ciekawe jest to, że część domen w indeksie jest widoczna (site:) bez www. a część zaindeksowana została podwójnie czyli z www oraz bez tej subdomeny.

Każda z wyszukiwarek dalej twierdzi, że do tych domen nie prowadzą żadne linki. Nawet jeśli założe, że do powiedzmy 10% są jednak linki to 45% skuteczność na dzień dzisiejszy jest oszałamiająca. Nazwy domen są na tyle unikalne aby ryzyko linkowania „z palca” (bdfdfgdfg.com) lub kupienia używanej już domeny w tym przypadku było minimalne.

Tak naprawdę nie mam pomysłu dlaczego Google zaindeksowało te domeny. Myślałem, że to może być wina whois.sc, której to strony bot atakuje moje domeny dość intensywnie. Jednak na tej stronie nie znalazłem aktywnych linków. Jesli nie tu to może aboutus.org ale losowe 10 domen nie miało artykułu o sobie. Możliwe, że to współpraca Google z Godaddy.com jest powodem, lecz nie chciał bym tworzyć nowych teorii.

Niestety nie mam wytłumaczenia – dlaczego? Nie o to jednak chodziło w moim teście.

Dziś już wiem, że pozostawiona sobie domena, która jest czynna na jakimkolwiek serwerze może być zaindeksowana. Z jednej strony fajnie, przynajmniej te zapomniane powoli się starzeją.

Drugą stroną medalu są domeny wszelkiego typu paneli lub urządzeń. Wiele osób wykupuje sobie domenę, ustawia ją powiedzmy na rejestrator video, bo tak łatwiej zapamiętać lub przekazać komuś, gdzie ma wejść by coś zrobić.

Trzeba więc pamiętać, że jeśli nie chce się swojej domeny mieć w Google to jedynie deny załatwi sprawę.

Xanth

Nie wiem czemu ale ostatnie kilka miesięcy poczynań Mości Panującej nam Wyszukiwarki kojarzą mi się jednoznacznie z Obszarem Szaleństwa w Xanth.

W kwietniu Google wyindeksowało potworną ilość podstron. W maju zaczęły się masowe bany na wszelkiego typu kopie wiki czy dmoz`a.

Te działania trwają do dziś. O ile banami się nie przejmuję bo nie mam żadnej strony z kategorii „zerżnięte zaplecze duplicate + 1000 x kopiuj/wklej” o tyle wyindeksowaniem zaczynam sie martwić.

W kwietniu i maju, gdy wszyscy pozycjonerzy rozpaczali, że tracą podstrony a co za tym idzie punkty w systemach, siedziałem spokojnie przed monitorem i nie reagował. Po prostu szaleństwo mnie nie dotknęło. Jednak pod koniec Maja i moim stronom sie dostało.

Nie robiłem z tego afery, no trudno, jednak dziś po miesiącu wyindeksowywania zaczynam się martwić.

Martwię się nie tym, że stracę podstrony (systemy nie są główną siła mojego pozycjonowania), martwię się tym, że nie są indeksowane nowe.

Jak w każdym miesiącu uruchomiłem pewną ilość nowych stron. Jeszcze 3 miesiące temu po uruchomieniu nowej strony byłem spokojnie w stanie zaindeksować pomiędzy 5-10 tysięcy podstron w pierwszym tygodniu.

Dziś moje domeny, które mają 2-3 tygodnie mają maksymalnie 800 podstron w indeksie.

Mam przedziwne wrażenie jakby Google jakoś ręcznie ustawiło zmienne tak, że nowe podstrony się po prostu nie indeksują.

Mógłbym to ścierpieć ponieważ nie tylko u mnie tak jest. Problem jaki widzę to fakt, że boty Google nie zwolniły. Ma moich serwerach radośnie buszują w setkach podstron, transfer leci, serwery obciążone a efekt niemiłosiernie żałosny :/

Czyżby „Wielki brat” chciał dorównać upadającej Firmie jaką jest Yahoo? Czy może chce się do tej, w Polsce nie znanej prawie wyszukiwarki, tak upodobnić by po zakupie tej Firmy byli jej pracownicy czuli się jak u siebie w domu….

Ciekawe co z tego wyindeksowania wyjdzie i kiedy te szaleństwo wróci do swojej normalnej postaci. Bo to, że prędzej czy później znowu zapanuje „normalne szaleństwo” jest pewne.

Wiek domeny – moje obserwacje

Co jakiś czas pozycjonerzy, przeważnie ci początkujący, zadają mi pytania dotyczące wieku domen i zaplecza.

Temat nie jest prosty i można o nim dyskutować godzinami, postaram sie jednak w miarę krótko napisać jak ja to widzę.

Klasyfikację wieku rozpatrzę z trzech punków widzenia:

– wiek domeny w chwili rozpoczęcia pozycjonowania

– według czasu pozycjonowania

– wiek zaplecza.

Niestety opisanie tego nie jest, moim zdaniem proste, ponieważ wiele czynników ma wpływ na siebie równocześnie np wiek domeny łączy się z czasem pozycjonowania.

Proszę też pamiętać, że są to moje osobiste obserwację i Wasze przemyślenia mogą się różnić. Możecie też się absolutnie z tym nie zgadzać :).

1. Wiek domeny w chwili rozpoczęcia pozycjonowania.

Podstawowym moim założeniem jest branie pod uwagę czasu/wieku od chwili zaindeksowania przez wyszukiwarkę a nie rejestracji domeny. Domena nie zaindeksowana niestety nie nabiera z czasem żadnej mocy. Choć pewnie rzadko się to zdarza, roczną domenę, której nie ma w indeksie traktuję jako nową. Zakładam, że komuś kto zajmuje się pozycjonowaniem, indeksacja nowej domeny zajmie maksymalnie 2 tygodnie. Domeny „normalnych” znajdują się w indeksie w okresie maksymalnie trzech miesięcy. Zawsze przecież gdzieś się tego linka doda.

a) 0-3 miesiące

Domena jest w wyszukiwarce, jednak jak to z czymś nowym, wyszukiwarka podchodzi do niej w pewną dozą nieśmiałości. Rozpoczęcie pozycjonowania na stracie jest obarczone, moim zdaniem, dość dużym ryzykiem. Oczywiście nie jest niemożliwe, bardzo często już w tym wieku frazy wskakują tam gdzie powinny. Jednak tu najczęściej działa mechanizm FSB lub po prostu fraza jest łatwa a tekst ze strony ładnie pokrywa się z tematyką pozycjonowanej frazy.

Zagrożenia – łatwość wpadnięcia w jakikolwiek typ filtra obniżającego pozycję, częste dość znaczne wahania pozycji i możliwe czasowe lub na stałe zniknięcie z wyszukiwarki.

Osobiście z takimi domenami obchodzę się łagodnie, jeden link tu i jakiś tam, nie za dużo. Lepiej mniej niż więcej.

b) 3-6 miesięcy

Wyszukiwarki, jak się czegoś nie popsuło po drodze, zaczynają dostrzegać już takie strony. widoczne już są efekty „naturalnych wyników” czyli wyszukiwarka spokojnie zaczyna doceniać podstrony, co na pewno widać w statystykach. Jeśli zaczynasz w tej chwili pozycjonowanie, przyjrzałbym się dokładnie jakie linki ma już domena i z jakich stron. Jakie anchory do niej prowadzą i czy są zgodne z tym co chcesz zrobić. Sprawdziłbym też stopień indeksacji, w tym czasie najłatwiej wychwycić wszelkie niuanse związane z nawigacją i optymalizacją. Jeśli do domeny prowadzi mało linków to sukcesywnie zacząłbym to wzmacniać, nie zapominając o podstronach. Pozycjonowanie rozpoczęte teraz jest łatwiejsze niż na początku, FSB działa jeszcze lepiej a wyniki uzyskane dzięki temu mechanizmowi jest dużo łatwiej utrzymać.

Zagrożenia – dalej możemy łatwo wpaść w jakikolwiek typ filtra obniżającego pozycję lub utrzymującego daną pozycję. Rozpoczynając pozycjonowanie możemy popsuć wyniki naturalne.

Osobiście spokojnie rozpoczynam pozycjonowanie, na początek jakieś słabsze linki i duża ilość anchorów. Co jakiś czas staram się dodać link, który ma moc jak robione to jest z głową to fajnie działa, jednak efekt nie jest od ręki.

c) 6-12miesięcy

Tu tak samo jak wyżej, strona jest w wyszukiwarkach, boty powinny już mieć „przetarte szlaki” i odwiedzać ją w miarę często. W tym czasie nawet strona, nad którą ktoś nie pracuje często ma już fajne naturalne linki. Oczywiście wszystko zależy od tematyki i przeznaczenia. Wyszukiwarki już „znają” tą stronę, jeśli nikt przy niej wiele nie kombinował to dostała juz pewien kredyt zaufania. Pewne frazy stoją stabilnie w topach dzięki naturalnym mechanizmom wyszukwiarek. Strona powinna być już powiązana z tematyką strony.

Zagrożenia – możemy wpaść w jakikolwiek typ filtra obniżającego pozycję lub utrzymującego daną pozycję. Strona jednak jest odporniejsza na filtry dotyczące fraz, które znajdują się na pozycjonowanej stronie/podstronie np w tytule. Możemy tez trafić na stronę, na której ktoś coś testował (pozycjonowanie) lub linki jakie posiada, są z jednym anchorem do tego tym, który ma być pozycjonowany. Jeśli nie ma jej teraz w wynikach gdzieś „u góry” to albo fraza wymaga większej pracy albo mamy filtr.

Osobiście rozpocząłbym pozycjonowanie od kilku w miarę mocnych linków z tematycznych stron i spokojnie robił swoje. Często te pierwsze linki pozwalają już ładnie wylądować na upragnionych pozycjach i wystarczy to jeszcze tylko trochę wzmocnić. Sprawdziłbym oczywiście też linki jakie prowadzą do strony oraz optymalizację skryptów.

d) 1-3 lata

Strona, to już znajoma wyszukiwarek. W obecnych czasach chyba ciężko już znaleźć stronę, która po roku nie miałaby tych kilkudziesięciu linków, no chyba, że to strona jakiejś małej firemki zrobiona tylko po dlatego „że wypada”. Pewnie została już dodana do katalogów portali internetowych i pojawia się tam w wynikach wyszukiwań, co często jest traktowane np przez Google jako normalny link. Strona, jeśli ma więcej podstron niż 100szt. powinna generować już jakiś naturalny ruch, mały ale jest :) Naturalne wyniki są stabilne, o ile można pisać o stabilności w czasie dziwnych zachowań wyszukiwarek.

Zagrożenia – dalej możemy wpaść w jakikolwiek typ filtra obniżającego pozycję lub utrzymującego daną pozycję. W tym wieku trzeba sobie na to już zasłużyć lub mieć po prostu pecha. Oczywiście jeśli strona jest przepełniona frazą, którą rozpoczynamy pozycjonować a nie ma jej w top1000 to trzeba się temu poważnie przyjrzeć.

Rozpocząłbym pozycjonowanie tak jak poprzednio, od mocnych linków z tematycznych stron i nasycenia strony frazą, jeśli nie jest już to zrobione. W tym wieku wręcz natychmiast można pobić wyniki tematyczne. Jeśli do tego nazwa domeny albo url jest zawiera frazę albo jest zbliżony tematycznie, to można wiele zdziałać bez wysiłku.

e) powyżej 3 lat

Co tu można napisać, jeśli do domeny prowadzi mało linków to świadczy tylko o właścicielu albo storna nie zasługuje na nie. Nadszedł czas na przebudowę i wypełnienie sensowną treścią :) Tematyczność strony jest już dawno określona. Wiele fraz powinno być już naturalnie i stabilnie u góry listy w wyszukiwarce. Zaufanie wyszukiwarek do strony jest znaczne, pewnie się dziwią, że nikt nad tak starą stroną jeszcze nie pracował :)

Zagrożenia – dalej możemy wpaść w jakikolwiek typ filtra obniżającego pozycję lub utrzymującego daną pozycję. Trzeba mimo wszystko uważać, zwłaszcza na frazy nie powiązane tematycznie. Na filtry, tak jak poprzednio, trzeba sobie zasłużyć.

Osobiście lubię takie domeny :) wiele fraz w dość szybkim czasie ląduje w wyznaczonych pozycjach. Jeśli fraza jest zgodna z tematyką strony to nie pozycjonowanie nawet najtrudniejszych fraz jest łatwe, lekkie i przyjemne.

2. Czas pozycjonowania

a) 0-6 miesięcy

Rozpoczynamy pozycjonowanie – niezależnie jak dawno domena została zaindeksowa może zdarzyć się wszystko. Pierwsze kilka miesięcy to czas by skutecznie pokazać wyszukiwarce, że dana strona jest warta by ją pokazywać na pierwszych pozycjach. Popsucie pozycjonowania na początku najczęściej przekreśla dobre wyniki w przyszłości albo, po prostu będzie trzeba się nieźle napracować.

W tym okresie, w zależności od trudności fraz, ilości wyników na daną frazę, optymalizacji strony oraz konkurencji możemy zdziałać wiele lub bardzo niewiele :) Osobiście nie pozycjonuje agresywnie, jak wiele razy już mówiłem, wolę powolne windowanie wyników niż nagłe skoki. Pierwsze sześc miesięcy starcza jednak na to by być w topie na większość fraz. Jeśli chodzi tylko o podbicie pozycji to prawdopodobnie uda się to spokojnie zrealizować z niezłym wynikiem.

b) 6-12 miesięcy

Strona na pewno już na jakieś frazy jest w topie, może nawet na pierwszej pozycji. Tematyczność fraz jest już wytworzona. Jeśli pozycjonując daną frazę, zaczniesz pozycjonować jej odmianę, liczbę mnogą, rozwiniecie fraza + dodatkowe słowo/słowa to nie powinno to sprawić większych kłopotów. Oczywiście pozycjonując nawet rok można się spotkać z sytuacją, że cieszyć się będziemy pozycją w drugiej dziesiątce, jednak tak może być jedynie w przypadku naprawdę trudnych fraz z duża konkurencją w SERPach.

Jeśli pod koniec roku pozycjonowania danej frazy nie ma Cię nawet w okolicy TOP10 to lepiej zajmij się czymś innym i zostaw pozycjonowanie komuś kto się na tym zna.

c) powyżej 1 roku

Hmm, co tu pisać, pozycjonowana fraza, nad którą się pracuje rok czasu musi być w TOP10. W Polsce fraz, które ciężko zrobić do top 10 prawie nie ma. Pewnie można by je zliczyć na palcach obydwóch rąk.

Powiem więcej, fraza z rocznym stażem powinna być już w ścisłej czołówce.

Oczywiście chwilowe spadki są jak najbardziej realne ale powrót powinien nie nastręczać żadnych trudno a spadek najczęściej jest wynikiem zawirowań w w wyszukiwarkach.

W tym czasie można też już zaobserwować zjawisko, które ja nazywam „etatowe TOP1”. Patrząc na top10 domena na pierwszym miejscu stoi jak zaklęta :) gdy reszta się rotuje. w którymś z kolejnych wpisów postaram się opisać moje obserwację frazy „na etacie” :)

3. Wiek zaplecza

a) 0-12 miesięcy

Jak widać przedział czasu jest dość duży, jednak nie widzę większego sensu dzielić to bardziej. Oczywiście są różnice pomiędzy stroną zaplecza, która ma 2 miesiące a 11, często przynajmniej w poziomie ich indeksacji. Jednak co do mocy, bywa tu różnie. Oprócz wieku przecież ważne w zaplecze jest wiele czynników, np ilość linków i ich wiek do danej strony. W pierwszym roku to wszystko się utrwala, strony tematyczne nabierają mocy tematycznej, inne mocy związanej z linkami. To jest czas na spokojne wyszukiwanie, gdzie i skąd linkować. Pierwszy rok to czas na wypozycjonowanie strony z zaplecza na dane frazy, najlepiej by były powiązane z frazami, pozycjonowanej strony. W tym czasie warto wychwycić obiecujące podstrony i/lub stworzyć podstrony tematyczne.

Osobną sprawą są domeny, które były już używane. Te domeny, jeśli się dobrze kupi nabierają całkiem niezłej mocy już w pierwszym roku, nabierają jeśli się nie kupi zafitrowanej lub zbanowanej domeny. Ale to już wątek na inny wpis :)

b) powyżej 1 roku

Takie strony w zapleczu sprawują się całkiem nieźle. Jeśli były sukcesywnie linkowane to nawet lepiej niż nieźle. Radzę z takimi stronami uważać, i wychwytywać te o dużej mocy by nie zafitrować sobie przypadkiem jakiś fraz. Takie domeny mają już swoją wartość i radze je cenić, w odpowiednich rękach mogą przesądzić o „wygranej”.

I to by było tyle..

W tekście naprzemiennie używam domena/strona, jest to celowe działanie.

Tak krótko niestety nie wyszło :) jednak to i tak nie wszystko.

Z innej beczki, trwa „długi weekend”, w biurowcu gdzie siedzę pusto jakby jakaś zaraza przeszła :) Do tego od 11 rano z pokoju obok dobiega mnie dźwięk wybieranego telefonu. Coś chyba automatyczny fax się zawiesił :) Noc żywych trupów, mówię Wam :) hehe

Performance w Home.pl ?

Wczoraj, tak jak pewnie wszyscy klienci home.pl, otrzymałem e-mail o nowej usłudze jaką jest pozycjonowanie.

Home.pl jest największym rejestratorem domen w Polsce oraz świadczy usługi związane z hostingiem stron.

A kto to „Performance Media” ? Ciężko tak naprawdę to określić. Nasz branża jest pod wym względem naprawdę dziwna. Osobiście uważam, że nie ma Firm, które można wskazać jako liderów. Nie wiem jakie zmienne miałbym brać pod uwagę. Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, Performance Media to firma duża. Wystarczy spojrzeć na jakie stanowiska szukali pracowników (Maximizer, hehe co za stanowisko). W SERPach ich jednak nie widzę, to jednak też o niczym nie świadczy.

Czy są skuteczni, tego nie wiem a wypozycjonowanie pracuj.pl na „praca” nie jest dla mnie żadnym wykładnikiem ich skuteczności. Taką domenę, podbiłby pozycjoner z 6 miesięcznym stażem.

Jak pozycjonują, tego też nie wiem, choć patrząc na linki do ich strony, śmiem twierdzić, że etyczność w ich przypadku często jest kopana przez potrzebę skuteczności. Ech, o czym ja pisze, przecież już sam zamiar likowania dla podbicia pozycji jest sam w sobie nieetyczny (ukłony dla IAB i SEMPO :) ). To tak jak z seksem w małżeństwie, który nie prowadzi do do poczęcia potomka. Nieetyczny, niemoralny a codzienny jak sił i chęci starczy :).

Nie o tym jednak chciałem pisać..

Wczoraj, po przeczytaniu tego e-maila trochę mnie zmroziło. Cały dzień myślałem o tym jak to możliwe, że największy rejestrator domen, firma, w której wielu pozycjonerów ma swoje zaplecze, mogła wpaść na pomysł świadczenia dodatkowo takich usług jak pozycjonowanie stron.

Wydaje mi się, że gdzieś tu jest rozbieżność interesów. Dlaczego?

Moja współpraca z home.pl nie jest szczególna, kupiłem poprzez nich kilka domen i mam u nich jeden serwer hostingowy, z którego de facto nie korzystam. Jednak znam wielu pozycjonerów, których współpraca z tą Firmą nie zamyka się w kilku domenach i jednym serwerze. Mam wrażenie, że niektórzy oparli swoją działalność na tej Firmie, ciekawe jak się teraz czują. Nagle wyrosła im konkurencja i to nie mała, do tego sami dokładają swoją cegiełkę w postaci korzystania z jej usług.

„E tam klientów mi nie odbiorą”, „sparzą się na takiej współpracy i przyjdą do mnie” (klienci) – taki jest główny wydźwięk tego e-maila. Jednak w czarnym scenariuszu Firmy zajmujące się pozycjonowaniem mogą stracić więcej niż się wydaje.

Pierwsza rzecz to polecenia, osobiście dzięki mojej osobie home.pl pozyskało minimum dziesięciu klientów na hosting i domeny. Dziś akurat rozmawiałem z jednym z nich i po chwili sam spytał się czy słyszałem i tej ofercie i co o niej sądzę. Zauważył też kilkukrotnie, że wydaje mu się, że ceny są dość niskie. Fajnie, że powiedział „wydaje”, jednak ciekawi mnie co się stanie jak będziemy już zawodowo rozmawiali o współpracy miedzy naszymi Firmami dot. pozycjonowania. Ciekawi mnie jak odniesie się do tych cen i ile czasu zajmie mi tłumaczenie, że porównywalnie nie jestem droższy a podejrzewam, że przy trudniejszych frazach tańszy.

Osobiście właśnie przestałem ta Firmę polecać.

Nie to jednak jest tym „czarnym scenariuszem”.

Pozwoliłem sobie poszukać informacji o podobnej współpracy na Świecie i przyznam się szczerze, że chyba słabo szukałem bo nic nie znalazłem. Może jednak, taka współpraca nie tylko w moich oczach jest zagrożeniem.

Wyobraźmy sobie sytuację, że usługi są na wysokim poziomie a zadowolenie klientów na pozycjonowanie naprawdę będzie wielkie. Przy tak potężnej bazie klientów jaką ma home.pl nie trudno dostrzec, że zarobki też będą potężne.

Choć w tej chwili mam ogromne wątpliwości, czy ta firma może przyjąć w krótkim czasie powiedzmy 500 klientów na pozycjonowanie, co się się stanie jak usługa naprawę okaże się potrzebna? Home.pl będzie musiało wesprzeć partnera, a jak to zrobi? Na przykład udostępni mu miejsce na zaplecze, będąc LIRem, pozyska dodatkowe kilkadziesiąt tys. IP albo po prostu rozdysponuje nowe i stare zaplecze pomiędzy IP, które już posiada. Udostępni owe serwery i łącza, czyli to co już w tej chwili ma.

To niestety nie wszystko, co może się wydarzyć w „czarnym scenariuszu”. Nie zapominajmy, że jako rejestrator Firma ta ma dostęp do wszelkich danych osób rejestrujących domeny.

– „Panie Zenku, Pan sprawdzi ile ta firma Antygen ma domen i jakie, ile serwerów i ma gdzie….jeśli mają u nas strony, to niech Pan sprawdzi kogo linkują i jakie systemy używają. Jak mają jakiś ciekawy skrypt, to niech Pan sprawdzi co i jak, może będzie można coś z tego wykorzystać i u nas…”

Jako Firma świadcząca takie usługi nie bardzo bym chciał by ktoś to robił, oj nie bardzo… Wiem, że w tej chwili już możliwości techniczne na to mają, tylko potrzeby jeszcze nie ma, jeszcze….

Nie zapominajmy jeszcze o tym, że często łatwiej utrudnić coś komuś niż go prześcignąć. Jako administrator swoich serwerów wiem, co mogę zrobić by samemu sobie popsuć „kontakty” z wyszukiwarkami. Na przykład jeden znaczek przy przekierowaniu w htaccess może spowodować zapętlenie się przekierowań i DoS gotowy.

Przykładów mogę mnożyć wiele, mniej lub bardziej prawdopodobnych.

Oczywiście to czarny scenariusz i nie twierdzę, że będzie źle i cokolwiek się zmieni. Mniemam, że nic się nie stanie ale jeśli….

Od dawna chciałem przenieść moje domeny do innego rejestratora, teraz mam dodatkowy powód oprócz cen.

Starczy tego wróżenia z fusów…

Chciałbym jednak jeszcze pogratulować Firmie Performance Media pozyskania takiego partnera, posiadającego długą listę „X” klientów, którzy do tego są docelową grupą klientów. Nie ma co ukrywać sam cieszyłbym się z takiej współpracy, nawet czytając takie opinie jak moja. Home.pl gratulacji żadnych nie otrzyma :)

Idąc za ciosem „Jeśli jesteś rejestratorem domen, Firmą świadczącą usługi hostingu, tworzysz strony internetowy, przeprowadzasz kampanie marketingowe, świadczysz usługi telekomunikacyjne lub po prostu masz niezłą bazę potencjalnych klientów i szukasz kogoś poważnego do współpracy – zawsze można porozmawiać. Czekam na kontakt.” :)

Nie chce wróżyć ale jeśli ta współpraca się powiedzie to znając Polskę, w ciągu następnych miesięcy nie będzie to jedyna oferta na pozycjonowanie od tego typu Firm.

« Poprzednia stronaNastępna strona »

mkane blog
Przegląd prywatności

Ta strona używa plików cookie, abyśmy mogli zapewnić Ci jak najlepsze wrażenia z użytkowania. Informacje z plików cookie są przechowywane w przeglądarce użytkownika i pełnią takie funkcje, jak rozpoznawanie użytkownika przy ponownym wejściu na naszą stronę internetową oraz pomagają naszemu zespołowi zrozumieć, które sekcje strony internetowej są dla użytkownika najbardziej interesujące i przydatne.