GoogleBan
W styczniu kupiłem domenę, którą używał jakiś czas temu „niedobry spamer” :) Kupiłem ją świadomie wiedząc o jej historii, by za radą Google zażądać ponownego uwzględnienia, jako nowy, w pełni przestrzegający zaleceń, właściciel. Od dwóch miesięcy do domeny prowadziły linki z moich stron, bot odwiedził ją raz, nie pojawiła się w indeksie.
Dodałem tą domeną do mojego zestawu map w panelu Google i użyłem magicznego linku z anchorem „Prześlij żądanie ponownego uwzględnienia”. Na wynik tej czynności pozostaje mi teraz czekać.
Jakież jednak było moje zdziwienie, gdy okazało się, że mimo ewidentnego bana są o niej informacje, do tego aktualne, przynajmniej jeśli chodzi o PR.
W zakładce „Statystyka” w sekcji „Statystyki indeksowania” ujrzałem, że moja domena, nie przejmując się banem aktualny posiada PageRank
nie tylko dla strony głównej ale także dla podstron.
W sekcji „Analiza stron” jak na dłoni pokazane są słowa z treści tej strony
a w podsumowaniu diagnostyki widnieje zdanie „W indeksie Google nie są aktualnie uwzględnione żadne strony tej witryny. Zaindeksowanie może zająć trochę czasu…….”
Domena nie była używana od połowy 2005r. a ta ciekawa sytuacja może wskazywać fakt, że istnieje indeks dla zbanowanych domen lub wcale nie są one usuwane z indeksu głównego, tylko posiadają atrybut określający ban.
Wśród pozycjonerów istnieje podejrzenie, że domeny są usuwane z indeksu ręcznie, jednak jeśli Google zachowuje i przelicza dane domen usuniętych, mogę podejrzewać, że prędzej czy później wyciągną z tych danych „wspólny mianownik” i stworzą narzędzie do automatycznego banowania stron, co na pewno podniosłoby skuteczność i jakość wyszukiwania. Jak wiemy z tym jest coraz większy problem. Możliwe też, że mechanizm ten ma zapobiec ponownemu użyciu, idealnie tej samej treści na nowej domenie. Tej teorii nie jestem jednak w stanie sprawdzić, ponieważ w mojej karierze nie udało mi się doprowadzić żadnej strony do usunięcia z indeksu.
Nie można też się dziwić, że nasza ulubiona wyszukiwarka ma takie problemy z przeliczaniem czegokolwiek, jak trzyma tak dużo danych o dziesiątkach tysięcy domen, które teoretycznie nie istnieją.