Archiwum kategorii 'SEO'

Czyszczenie indeksu przez wyszukiwarki – kilka przypadków

Ostatnio miałem parę pytań typu

„zapomniałem przedłużyć domenę, zrobiłem to po X dniach, nie ma mnie na poprzednich pozycjach, co teraz..”

W październiku jeden z moich klientów też jakimś cudem zapomniał przedłużyć domenę. Oczywiście o tym fakcie poinformowałem Go, w chwili kiedy znikły mi pozycje na frazy jakie były pozycjonowane dla tej domeny.
Domena powinna być opłacona do 4 października. W dniu 12 października zauważyłem brak określenia pozycji dla strony głównej. Podczas sprawdzania co się dzieje, okazało się, że została wyindeksowana strona główna tego serwisu. Wszystkie podstrony były w indeksie, niestety w tym przypadku pozycjonowanie odbywało się na stronę główną dlatego nie wiem jakby wyglądały pozycje podstron.
15 października, co tu ukrywać po moim monicie dlaczego przez 3 dni nie zostało to zapłacone, poszedł przelew i domena ponownie została uruchomiona rankiem 16.10.
Strona główna pojawiła się w Google 22.10 i pozycje prawie wróciły na swoje miejsce.
Dlaczego „prawie” ? Z prostego powodu, tylko jedna z fraz zachowała swoją pozycję (top1) powroty całej reszty wyszły na plus czyli pozycje były wyższe niż przed całym zdarzeniem.
Nie będę ukrywał, że spodziewałem się spadków a tu proszę, jaka niespodzianka.

Podsumowując, znikniecie strony głównej nastąpiło po 8 dniach, powrót po 6, z jednym małym „ale”. Podejrzewam, że przy zniknięciu domena działała jeszcze 2 dni po dacie do przedłużenia, podobnie jak w przypadku, który opiszę poniżej.

Ciekawi mnie ta zbieżność 6 dni na wylot i 6 dni na powrót. Dodam, że w przypadku problemów z serwerem działającej domeny, nie zauważyłem takich działań. Miałem jedną stronę wyłączoną przez 14 dni i pozycje stały na swoim miejscu.

Chciałbym jeszcze opisać dwie sytuacje w tym wpisie, pierwsza to odpuszczenie sobie domeny, poprzez nie przedłużenie oraz wyindeksowanie domeny po 301 na inną.

Miałem takie dwie dziwne domeny, które gdy kupiłem były zbanowane, moje prośby o ponowne rozpatrzenie nie skutkowały na początku, wróciły jednak do indeksu po ponad 6 miesiącach od zakupu, gdy już myślałem, że nic z nich nie będzie.
Moja radość była przedwczesna, jak się okazał, mimo przekazania odpowiedniej mocy na serwisy w tych domenach, indeksowały się niestety do maksymalnego poziomu około 20 podstron. Cokolwiek nie robiłem, a wierzcie mi, że w pewnym momencie naprawdę było dużo linków do tych domen, moje wysiłki spełzały na niczym.
Ruch organiczny na tych stronach nie istniał, indeksacja żadna dlatego postanowiłem je nie przedłużać.

Domeny „działały” jeszcze przez dwa dni po dniu, w którym miałem je przedłużyć. W tym czasie można jeszcze było normalnie wchodzić na te strony.
Te dwa dni to chyba standard, choć nie jestem tego pewien, jak ktoś ma w tym większe niż ja doświadczenie to będę wdzięczny za informację potwierdzającą lub negującą.

Wracając do tego przypadku.
Domeny znikły z Google tego samego dnia, po 16 dniach od dnia, w którym przestały działać. Pisząc domeny mam na myśli całkowite wyindeksowanie ich wraz z podstronami czyli site=0.

Msn akurat w następnym dniu, po tym jak przestały działać, zwiększył dla jednej z nich site około 10 razy. Jednak już po 12 dniach, tak jakby zauważył swój błąd, zredukował ilość w swoim indeksie podstron nieistniejących już domen do kilkunastu sztuk. Dziś mimo, że minęło już kilka miesięcy cały czas jest widoczna jedna podstrona dla obydwóch domen.

Za to Yahoo, to naprawdę chyba nie liczy się z mocą obliczeniową. Od dnia gdy znikły te domeny do dziś site dla nich wzrósł około 6 razy. Żeby było śmieszniej od tygodnia obserwuję codziennie coraz większe cyferki dla nieistniejących przecież domen.
Zastanawia mnie to trochę i mniemam, że to zwykły cykl parsowania danych w tej wyszukiwarce, co np źle rzutuje na obraz liczenia się z BL w tej wyszukiwarce…

Kolejny temat to 301 istniejących domen/subdomen na inną domenę.
Jeden z moich klientów postanowił zmienić domenę. Na początku września zrobione zostało 301 wszystkich starych podstron na nowy podstrony i głównej na główna.
Po 3 dniach od zrobienia 301 dla nowej domenie zaczęły pojawiać podstrony w indeksie Google i Yahoo. Oczywiście w Yahoo od razu kilka tysięcy podstron, w Google kilkaset, MSN zareagował dwa tygodnie później.
Do dnia dzisiejszego nowa domena nie uzyskała takiej liczby zaindeksowanych podstron jak stara, ruch jednak jest lepszy niż był. Za to „stara” ciągle istnieje w indeksie wszystkich trzech wyszukiwarek.
W Google jest około 100 podstron, MSN około tysiąca a Yahoo jak to Yahoo ma ich ponad 75 tysięcy (ciekawe :/)

Dodam tutaj jeszcze, ze serwis był pozycjonowany na dużą ilość fraz z czego tylko około 10% na stronę główna, reszta na podstrony.

Podczas przenoszenia się mocy ze starej na nową domenę, zauważyłem w Google ciekawe zjawisko.
Miałem wrażenie jakby ta wyszukiwarka za wszelką cenę chciała utrzymać pozycje na pewne frazy dla tej domeny, jednocześnie umieszczając nową domenę często wyżej niż starą.
W pierwszym miesiącu, kiedy bacznie się temu przyglądałem widziałem sytuacje gdy nowa domena była powiedzmy na 2 miejscu na frazę a stara na 5. Ciekawe jednak było to, że pozycje dla starej były określane dla coraz to nowych podstron. Tak jak napisałem, jakby wyszukiwarka ta próbowała za wszelką cenę utrzymać starą domenę, zmieniając co chwilę podstrony jakie umieszczała w indeksie na daną frazę.
Miałem już z takim mechanizmem styczność w przypadku chwilowych filtrów na podstrony, gdy jej miejsce zajmowała inna podstrona ale nie na taką skalę.

Drugi przypadek to jedna z moich subdomen z zaplecza. Niestety dostała ona ten słynny filtr z końca lipca obniżający pozycję dla wszystkich fraz. Miałem już od jakiegoś czasu kupioną i zaindeksowaną domenę, na którą chciałem przenieść ten serwis ale jakoś czasu brakło. Filtr przyśpieszył tylko moje działania.
301 było zrobione w drugiej połowie sierpnia. Po 3 dniach zauważyłem wzrost ruchu i początkowe podstrony nowej domeny w indeksie a filtr się nie przeniósł, z czego się cieszyłem.
Początkowo subdomena była ładnie i sukcesywnie usuwana z indeksu Google. 7 listopada miała już tylko 8 podstron. Dzień później jednak, prawdopodobnie Google przywróciło stare indeksy, znowu było tych podstron 1,5 tys.
Dzisiejszego dnia W Google jest 1050 podstron w MSN 82 a w Yahoo… 17 tys. :)
Przyznam się, że akurat w tym przypadku zależało mi aby ta subdomena w miarę szybko zniknęła z indeksów.

Reasumując, jeśli zapomnisz przedłużyć domenę, nie musisz się tym martwić aż tak bardzo. Masz kilka dni na wpłatę a pozycje powinny być takie same.
Jeśli chcesz kupić jakaś nieużywana domenę z zaindeksowanymi podstronami pod Google, to możesz mieć problem. Jeśli Twoim targetem jest Yahoo to możesz się nie śpieszyć.
Przy 301 zaś, wyindeksowanie przekierowanej domeny może zając miesiące, więc jeśli robisz to po to by coś ukryć/usunąć to lepiej chyba najpierw wyindeksować podstrony w Google Sitemaps a później zrobić przekierowanie.

Google zmiania branże

I wyszło szydło z worka, dlaczego ostatnio tak kombinują

dziwna reklama z nazwą Google
Ojoj Googe Top Fashion a do tego Dress Maker :)

 

Taką reklamę znalazłem, na jakiejś japońskiej bodajże stronie :). Ciekawie wyglada, na początku nie zauważyłem adresu. Niestety z przyzwyczajenia nie podążyłem za tą reklamą i nie wiem czy to fake czy nie.

PS

Google w ostatnich dniach wydało swój poradnik SEO a może konkretniej poradnik optymalizacji. Nie będa jednak teraz komentować tego pdf`a , zapoznajcie się z nim sami, może czegoś nowego się dowiecie.

Linkowanie – informacja od Google Polska

Dziś na oficjalnym blogu Google Polska pojawił się wpis o tym jak postrzegają linkowanie. Oprócz informacji o tym, o czym wszyscy wiedzą, że linki podnoszą pozycję strony reszta wpisu dotyczy pozyskiwania „cytatów” z systemów wymiany linków.

Zanim do tego przejdę chciałbym zwrócić uwagę na jedno ze zdań w tym wpisie

Jeżeli znajdziemy na stronie linki do witryn, które traktujemy jako spam lub które postrzegamy jako nisko wartościowe, może to one negatywnie wpłynąć na reputację witryny.

Teoretycznie wiemy o tym nie od dziś. Praktycznie jednak, tylko niektórzy pozycjonerzy próbują sobie podbić TrustRank poprzez linkowanie do „dobrych” stron. Mało kto zwraca uwagę na to by nie linkować do tych „słabych” o wątpliwej jakości.
Wielu klientów firm i osób zajmujących się pozycjonowaniem pozwala na umieszczanie na swoich stronach wszelkich wręcz linków. Pewnie oni nie przeczytają tego co tu piszę ale jest to bardzo ryzykowane posunięcie.
Jak strona jest postrzegana przez Google trudno ocenić nawet doświadczonym pozycjonerom, dlatego naprawdę radzę uważać i nie zezwalać na linkowanie z własnych stron.

Wracając do SWLi
Zadane zostało pytanie

Jakie systemy wymiany linków (SWL-e) należy omijać?

Niestety odpowiedzi w tym wpisie nie ma. Informacja, że korzystanie w pozycjonowaniu (określone zostało to jako „promowanie”) jest niezgodna z wytycznymi Google, jest oczywista.
Wydaje mi się jednak, że „pogorszenie się reputacji” linkowanej strony jest aktualnie pobożnym życzeniem Google.

Nie bardzo rozumiem jak taki mechanizm miałby działać.
Zliczać otoczenie linku ? Pewnie tak ale to będzie nie zauważalne dla danej strony z prostego powodu.
Jeśli strona jest linkowana z SWL i traci pozycje to większość pozycjonerów po prostu zwiększy ilość punktów i pozycje wrócą.
Inaczej jest w przypadku filtrów jakie ostatnio atakują różne strony ale tu nie można mieć pewności, że to przez SWLe, bo obniżane pozycje były nawet dla stron, które nigdy nie były linkowane z SWLi, tym bardziej nie miały zainstalowane takiegoż tworu na sobie.

Jak pozyskiwać jakościowe linki?

Metod jest wiele, rzeczywiście SWLe nie mogą być źródłem tych najważniejszych i najmocniejszych linków.

Jednak

Najlepszą metodą pozyskiwania takich właśnie linków jest regularne dodawanie treści wysokiej jakości oraz/lub przydatnych narzędzi dla użytkowników, które uatrakcyjniają zarówno naturalne linkowanie, jak i rozpowszechnienie ich off-line.

to metoda tylko dla nielicznych. Są strony, na których treści będzie niewiele (firmowe) a i produkcja jakichkolwiek gadgetów, które mają zachęcić do naturalnego linkowania w wielu dziedzinach jest po prostu niemożliwa.
Pozostaje jeszcze jedno – w Polsce naturalne linkowanie nie istnieje. blogosfera nie linkuje pomiędzy sobą (patrz na mnie), mało ludzi posiada swoje prywatne strony, bookmarki on-line też nie cieszą się u nas popularnością.
A co zrobić w sytuacji gdy linki można by jedynie umieszczać na stronach, które określamy jako konkurencyjne?

Czytając ten wpis na blogu Google cały czas zastanawiałem się nad tym, czy karanie w jakikolwiek sposób stron, które są linkowane nie jest fantastyczną metodą na pozbycie się konkurencji?

Internet to medium, gdzie nie ma się kontroli co ktoś zrobi z Twoją stroną.
Może sobie „pożyczyć” treść, grafikę, pomysł itp, itp. Może też złośliwie umieszczać czytane przez wyszukiwarki „cytaty” (linki) w sposób, na jaki nie wpadłby właściciel strony.

Co wtedy ?

Wiele teorii byłem w stanie obalić, w dyskusjach, twierdząc, że mogłoby to szkodzić stroną postronnym np. konkurencji. Jeśli informacje o możliwej karze dla danej strony pisze oficjalnie ktoś od Google, to zaczynam się martwić.

Czy nie lepiej by było aby karane były strony emitujące linki z SWL? Wiem, że to by wywołało burzę ale przynajmniej byłoby sprawiedliwie.

Zostaje jeszcze sprawa prywatnych SWLi, które linkują tylko do stron jednego właściciela – nie mogę tego robić ?

Zagadnienie jak widać jest skomplikowane a wszystko jest powodem niedoskonałości algorytmów wyszukiwarek i tyle.

Nie jestem zwolennikiem systemów i jeśli miałbym taką moc to bym sprawił by wyparowały, wtedy przynajmniej z branży znikłoby wiele Firm a samo pozycjonowanie przynosiłoby więcej satysfakcji.

Test – indeksacja bez linków – update

Jak pewnie pamiętacie we wpisie z lipca Test – indeksacja bez linków opisałem dziwną sytuację pojawienia się w indeksie Google moich domen, do których nie prowadziły żadne linki.

Z przyczyn niezależnych od mojej skromnej osoby :) mogłem ten test przedłużyć. Za kilka dni domeny będą wypełnione treścią i linkowane, dlatego dziś postanowiłem ponownie sprawdzić jak to wygląda.

Co tu dużo pisać, wygląda bardzo dobrze. 100% domen zostało przez Google zauważone i znajduje się w indeksie. Patrząc w logi mam nawet już wejścia z niestety panującej nam wyszukiwarki.

Drugim torem testuje opinie jakoby używanie narzędzi firmy Google czyli toolbar, PR checker tudzież samo sprawdzanie site: powodowało indeksację.

Test trwa ponad 2 miesiące. Testuję subdomeny, które nie mają wpisu w DNS czyli tworzone na wildcardzie.

Na część tych subdomen wchodzę z włączonym Gtoolbarem, dla części codziennie sprawdzany jest site. Raz w tygodniu sprawdzam PR dla wszystkich testowych subdomen.

Efekt nijaki, logi puste. Zostawię to jeszcze na kilka miesięcy może coś „drgnie”.

Uwaga przy tworzeniu wycen

Jak nigdy w te wakacje mam cała masę roboty przy wycenach. Co ciekawe nagle i nieoczekiwanie dla mnie zgłosiła się do mnie pewna ilość Firm, których strony są aktualnie lub kiedyś pozycjonowane.

Nie jestem wyjątkiem i jak każdy z nas nie lubię przejmować po kimś roboty, jednak to że kiedyś dany serwis był pozycjonowany nie przeszkadza mi wcale.

Zwracam jednak na takie serwis dość szczególną uwagę, przy analizie i wycenie. W pierwszej kolejność robię analizę co było lub jest pozycjonowane. Nie zawsze jestem w stanie otrzymać pełną listę fraz od potencjalnego klienta. Nie mi wnikać dlaczego…

Podczas analizy kilku serwisów internetowych zauważyłem ciekawą sprawę. Podane mi były dane frazy, część odnajdywałem w SERPach, wyszukiwałem kolejne, nad którymi ktoś pracował.

Efekt, dla tych kilku serwisów był dla mnie trochę zaskakujący. Domeny te tkwią w tym dziwnym „filtrze”, który opisywałem jako tajną metoda depozycjonowania .

Nie będę wnikał w to, czy te Firmy nie ufają już pozycjonerom aktualnie ich obsługującym czy też nagle spadły im wejścia (dla serwisów niepozycjonowanych).

Ostrzegam tylko, zwróćcie szczególną uwagę przy analizie, nowych Klientów, w tych „ciężkich czasach” :) bo lepiej się nie podejmować niż wymawiać umowę.

Wymówienie umowy z powodu gapiostwa zostanie odebrane jako brak umiejętności przy analizie lub pozycjonowaniu.

PS

Co ciekawe, jeden z serwisów, dla którego wykonuję swoistą obserwację, nie jest pozycjonowany już prawie rok a prawdopodobnie załapał się na ten nieszczęsny bug w Google.

« Poprzednia stronaNastępna strona »

mkane blog
Przegląd prywatności

Ta strona używa plików cookie, abyśmy mogli zapewnić Ci jak najlepsze wrażenia z użytkowania. Informacje z plików cookie są przechowywane w przeglądarce użytkownika i pełnią takie funkcje, jak rozpoznawanie użytkownika przy ponownym wejściu na naszą stronę internetową oraz pomagają naszemu zespołowi zrozumieć, które sekcje strony internetowej są dla użytkownika najbardziej interesujące i przydatne.