A zaczeło się w kwietniu…
Kto zajmuje się pozycjonowaniem ten wie, że w kwietniu Google uraczyło nas Pingwinem i SERPy się przetasowały. I nie byłoby nic w tym dziwnego, Google lubi takie akcje jakby nie fakt, że od tamtego dnia co jakiś czas SERPy wariują.
Ludzie zgłaszali masowe spadki w maju i w czerwcu. Lipiec niestety nie jest lepszy a może nawet jest gorzej.
Nie wiem czemu Google nie poczekało do sierpnia tak jak w 2008r. by przypomnieć pozycjonerom jak niewiele znaczą ich działania, byłoby jeszcze parę chwil spokoju a i powspominałoby się tamtą „akcje” i ogólny lament gawiedzi.
Lipcowe roszady na pozycjach są bardzo dziwne, od tygodnia prawie analizuję wiele stron, które spadły i mimo wysiłków moich i znajomych nie można znaleźć żadnego pojedynczego czynnika, który by typował witryny do spadków. Po analizie „tych co spadły” analizowałem, „te co zostały” i nie rozpisując się – nic ciekawego nie widać – nuda, jak w polskim filmie – aż się ciśnie na usta…
Ze stron, którymi się opiekuję, tylko jedna zanotowała spadek. Pozycjonuję ją na dwie frazy. Jedna lokalna +Warszawa, druga ogólnopolska. Czy frazy trudne – nie wiem, topy się całe pozycjonują.
Nad witryną pracuję już trzy lata. Na początku były z nią jakieś problemy ale przerzuciłem „ciężar” na mocniejsze linkowanie zaplecza niż witryny docelowej i efekt był OK.
Fraza lokalna top1, ogólnopolska top1-2. Tak od około 2,5 roku. Co jakiś czas popracowałem nad nią i nic się nie działo.
…Czytaj dalej »