Posty z lipiec, 2008

Tajna metoda depozycjonowania ujawniona

Konkurencja Cię wyprzedziła ? Nie dajesz sobie rady z pozycjonowaniem?

Jeszcze nic straconego, istnieje nadzieja na lepsze jutro dla Twojej strony.

W nocy z 28 na 29 lipca społeczności internetowej została wyjawiona najprostsza metoda depozycjonowania stron internetowych.

Co może dziwić, brać internetową, farbę puścił największy gracz w internecie – Firma Google.

Jeszcze nie wiesz o czym piszę? Niecierpliwisz się o co chodzi? Już krzyczysz przed monitorem „napisz, napisz – chce ich zniszczyć!

Uwaga, nie kłamię!

Tajną metodą na depozycjonowanie jest ………. pozycjonowanie !

Tak, tak dobrze przeczytałeś, czytelniku mego bloga. By kogoś zniszczyć zacznij go pozycjonować. Jeśli już to robi to mu pomóż!

Nie trudź sie z czymkolwiek co przeczytałeś o depozycjonowaniu.

Nie męcz się z wyszukiwaniem „złego sąsiedztwa”, z obliczaniem nieoptymalnego przyrostu linków. Nie czekaj tygodniami by przywalić miliony linków na konkurencję i ściągnąć je po kilku dniach.

Ten trud jest niepotrzebny!

Po prostu podejdź do konkurencji jak do rodziny i wspomóż stronkę fachowym pozycjonowaniem.

Obiecuję, że prędzej czy później ujrzysz zadziwiający widok domeny pozycjonowanej w czymś a`la sandbox.

Tak, tak w nocy, o której piszę tysiące polskich stron dostało kopniaka i spadło w niebyt SERPów.

Żadne analizy pozycjonerów nie przynoszą innego rezultatu niż „by dostać po tyłku wystarczy pozycjonować„.

Nie istotny jest wiek domeny oraz jak długo wisi na topowych pozycjach. Nie ważne czy strona jest nachalnie pozycjonowana czy też tylko lekko wspierana.

Nie istotne jest czy używasz SWLi i jakich. Rotacyjne czy też stałe ? – co za różnica. Strona pozycjonowania tylko przez systemy czy może z nich pochodzi mały % linków? – kogo to obchodzi.

Oryginalna treść ? Optymalizacja strony? – po co ?

Na pewno nie męcz się z tematycznym zapleczem pod ludzi a nie wyszukiwarki – niepotrzebna strata energii, czasu i pieniędzy.

Strona w 100% zgodna ze słowem lub frazą szukaną ? Kogo to interesuje…

Wystarczy by strona była w jakikolwiek sposób pozycjonowana! Ot i cała tajna metoda :/

Dzięki temu jest szansa, że na wszystkie zapytania strona jakiej nie lubisz poleci w czeluście, gdzie najtwardsi internauci często boją się zaglądać!

Na koniec już bardziej poważnie, napisałem o tym na PiO.

Właścicielom stron, które dostały kopniaka w dół już nie jest śmiesznie, mniej śmiesznie jest jeszcze pracownikom tych Firm. Posypią się zwolnienia i bankructwa niestety.

Wiele ze stron, które zleciały utrzymuje cała masę ludzi. Po tym wybryku Google, jeśli to szybko nie wróci do „normy” będą mieli nie lada problem.

Niech też nikt nie sądzi, że teraz zamiast pozycjonowania te strony wykorzystają reklamy PPC. Przy konkurencyjnych frazach niestety jest to nie opłacalne :/

Kto na całym zamieszaniu skorzysta?

Firmy zajmujące się pozycjonowaniem klientów, które tak naprawdę żyją tylko dzięki dobremu marketingowi oraz sztuczkach w umowach (np 18 miesięcy wypowiedzenia). Są to firmy „przewalające” na tyle dużo klientów by źródełko nie wyschło :/. A co z klientami się stanie, to na pewno nie problem takich firm.

Ech! Źle się dzieje, oj źle….

UWAGA:

Opisana metoda posiada dużą dozę losowości i może Tobie zaszkodzić bardziej niż …

Nie testowano na zwierzętach, ludziach, rybach, roślinach, hobbitach, orkach, Supermenie, Iron Menie, Spidermanie, Batmanie, Jasiu Fasoli ( o nim nie mógłbym zapomnieć :) ) oraz na mieszkańcach planety Melmac i Matplanety. Do użytku tylko na stronach internetowych w wyszukiwarce Google.

Raz, dwa, trzy – ryzyko ponosisz Ty!

Czy używasz wyszukiwarek internetowych

Wczoraj szukałem danych statystycznych dotyczących internetu.

Zaciekawił mnie fakt, że na większości stron jakie odwiedziłem piszą, że wyszukiwarek internetowych używa 80-90% internautów.

Przyznam się, że nie dawało mi to spokoju. Często przy okazji jakiś spotkań, gdzie wychodzi na jaw czym się zajmuję, w czasie dyskusji pytam się jakich wyszukiwarek mój rozmówca używa.

Nie pytam się czy używa bo dla mnie to oczywiste :)

Pracuję w 10 piętrowym biurowcu, podczas jednej z przerw, jaką sobie zrobiłem, zadałem pytanie o wyszukiwarki znajomym osobom.

Wszyscy zgodnie odpowiedzieli, że oczywiście bo jakby mieli inaczej cokolwiek znaleźć.

Po powrocie do biura sprawa nie dawała mi dalej spokoju.

Nie zastanawiając się wiele, wziąłem notes w rękę i postanowiłem sprawdzić na losowych osobach moje twierdzenie.

Nie ma internauty, który by nie używał” :)

Moja mała i jakże spontaniczna ankieta składała się tylko z dwóch pytań.

Czy korzysta Pan/Pani z internetu?

Jeśli odpowiedź była negatywna to dziękowałem i szukałem kolejnego rozmówcy. Na moje szczęście „nie korzystających” było niewielu.

Przy odpowiedzi pozytywnej zadawałem pytanie:

Czy korzysta Pan/Pani z wyszukiwarek internetowych?

100% osób, z którymi rozmawiałem potwierdziło moją opinię. Wszyscy przy buszowaniu w sieci wykorzystują wyszukiwarki.

Ankietowałem (jak to dumnie brzmi :) ) około godziny, drugie pytanie zadałem 46 osobom.

Próbka może i mała ale jakoś nie chce mi się wierzyć, że jakbym spytał 1000 osób to miałbym pomiędzy 200 a 100 odpowiedzi negatywnych.

Zaciekawił mnie za to fakt, że kilka osób nie wiedziało co to jest wyszukiwarka internetowa. Jednak gdy wymieniałem nazwy takie jak Google, Wp :), Onet, Netsprint, Yahoo czy MSN twierdzili, że korzystają. Oczywiście rozjaśniało im sie w głowach po nazwie Google a te dwie ostatnie dodawałem w wyjaśnieniu z przyzwyczajenia.

Nie wgłębiałem się, jak widać, w bardziej szczegółowe pytania. Mam już plan na dokładniejszą ankietę na ulicach miasta.

Muszę tylko znaleźć czas i pomyśleć jak połączyć to z promocją Naszej Firmy.

Oczywiście podczas tej godziny jeden Pan rozbawił mnie prawie do łez

Pytanie:

Dzień Dobry, czy korzysta Pan z internetu ?

Odpowiedź:

Panie , nie jestem stąd!

To skąd? Chciałby się mu rzec :).

Może stamtąd gdzie nie używają :) , bo dalej nie wiem dlaczego te % na wielu stronach są takie niskie.

Ręceprecz odtybetu

Mimo, że trwa konkurs, dziś można rzec, lekko zbaczam z tematu.

Tak się patrzę na ten slogan i aż ciśnie mi się nowy „ręceprecz odolimpiady” :/

Dziś czytałem w Newsweeku, że władze Chin robią wszystko by cudzoziemców na olimpiadzie było jak najmniej.Przeznaczyli tylko 25% biletów dla obcokrajowców i bardzo ciężko je kupić.Nawet szczęśliwi posiadacze nie mogą być pewni, że pojadą bo są potworne utrudnienia w otrzymaniu wiz.

Na czas trwania igrzysk wielu „nieChińczyków” musi opuścić Chiny. Zamykane są nawet szkoły językowe i przedstawicielstwa Firm.

Dziennikarze by przywieźć sprzęt wypełniają stosy papierów. By było śmiesznie, już teraz muszą z dokładnością co do godziny określić gdzie będą wozy transmisyjne.

Przeszkód i problemów władze Chin mnożą tyle by każdemu się odechciało.

Ja rozumiem, że to wszystko związane jest ze sprawą Tybetu.

Jednak dziwnie się czytała o tych problemach. Bo przecież ta impreza jest po to by nas jednoczyć a nie dzielić.

Kilka lat temu ktoś wybrał te Państwo na organizatora. Ciekawe co teraz czują Ci decydenci…

Dzięki temu na całym świecie np wzrosły ceny stali innych materiałów budowlanych. Kto siedzi choć trochę w tej branży wie o czym piszę.

Będziemy za to płacić wiele jeszcze lat, oj wiele.

A teraz, do tego, postawa Chin to nic innego jak „ręceprecz od nas” :/
Ręce opadają …..

ręceprecz odtybetu

Hasełko na mistrzostwa, te lokalne, w pozycjonowaniu stron zamiast „ręceprecz odtybetu” powinno brzmieć „ręceprecz odnaszejOlimpiady” alby „oddajcie NamIgrzyska” lub „odTybetu poIgrzyskaPrecz”

Test – indeksacja bez linków

Przy okazji kilku projektów postanowiłem sprawdzić plotkę, o jakiej czytałem jakiś rok temu na paru stronach.

Sprawa dotyczyła samodzielnego indeksowania się domen w Google, bez pomocy w postaci linków.

Jak wiemy algorytm Google aby dostrzec jakąś stronę, w teorii, potrzebuje pewnej zachęty w postaci linków.

Czy aby na pewno ?

Około trzy miesiące temu umieściłem na serwerach pewną liczbę domen. Nie napisze dokładnie ile :) było ich jednak więcej niż sto.

Stwierdziłem, że taka ilość jest dobrą próbką na testowanie czy pozostawione odłogiem domeny, bez linkowania pokażą się w indeksach wyszukiwarek.

Jakiś miesiąc temu chciałem już napisać, że opowieści o stronach, które wyszukiwarki wyszperały bez żadnej zachęty, można włożyć między bajki. Miesiąc temu z całej puli testowych domen Google zaindeksował tylko jedną domenę. Po początkowym zdziwieniu okazało się, że Yahoo pokazuje jeden link do tej strony.

Wpis na blogu nie powstał z różnych przyczyn, domeny dalej są nie linkowane bo trwają prace nad stronami, które mają je wypełnić :/. Powoli przymierzałem się do rozpoczęcia procesu indeksowania tych domen by lekko je postarzyć zanim strony zostaną uruchomione.

Dziś podczas przeglądania logów na serwerach (tak, tak robie to sukcesywnie :) ) zauważyłem dość dużą aktywność bota Google na tych domenach. Trochę się zdziwiłem tym faktem bo do tej pory w logach widziałem głównie jakieś nieznane boty oraz whois.sc czyli SurveyBot.

Inwazja Googlebota, bo tak można to nazwać patrząc w logi, rozpoczęła się na te domeny 19.06 i trwa do dziś.

Postanowiłem sprawdzić jak wejścia mają się do pojawienia się tych domen w wyszukiwarce. Narzędzie, którego używam sprawdza mi site automatycznie dla wszystkich interesujących mnie wyszukiwarek plus parę innych rzeczy :)

Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ponad 55% tych domen zostało zaindeksowanych !!

Yahoo ani MSN nie poszło śladem Google i dalej nic sobie nie robi z mojego testu :)

Ciekawe jest to, że część domen w indeksie jest widoczna (site:) bez www. a część zaindeksowana została podwójnie czyli z www oraz bez tej subdomeny.

Każda z wyszukiwarek dalej twierdzi, że do tych domen nie prowadzą żadne linki. Nawet jeśli założe, że do powiedzmy 10% są jednak linki to 45% skuteczność na dzień dzisiejszy jest oszałamiająca. Nazwy domen są na tyle unikalne aby ryzyko linkowania „z palca” (bdfdfgdfg.com) lub kupienia używanej już domeny w tym przypadku było minimalne.

Tak naprawdę nie mam pomysłu dlaczego Google zaindeksowało te domeny. Myślałem, że to może być wina whois.sc, której to strony bot atakuje moje domeny dość intensywnie. Jednak na tej stronie nie znalazłem aktywnych linków. Jesli nie tu to może aboutus.org ale losowe 10 domen nie miało artykułu o sobie. Możliwe, że to współpraca Google z Godaddy.com jest powodem, lecz nie chciał bym tworzyć nowych teorii.

Niestety nie mam wytłumaczenia – dlaczego? Nie o to jednak chodziło w moim teście.

Dziś już wiem, że pozostawiona sobie domena, która jest czynna na jakimkolwiek serwerze może być zaindeksowana. Z jednej strony fajnie, przynajmniej te zapomniane powoli się starzeją.

Drugą stroną medalu są domeny wszelkiego typu paneli lub urządzeń. Wiele osób wykupuje sobie domenę, ustawia ją powiedzmy na rejestrator video, bo tak łatwiej zapamiętać lub przekazać komuś, gdzie ma wejść by coś zrobić.

Trzeba więc pamiętać, że jeśli nie chce się swojej domeny mieć w Google to jedynie deny załatwi sprawę.