Czasowe usunięcie witryny z Google – część 2

usuwanie witryn z google
Dziś chciałem opisać końcowe efekty testu, dotyczącego usuwania witryn z wyników wyszukiwania. W poprzednim wpisie „Czasowe usunięcie witryny z Google” opisałem proces usuwania i przywracania po około jednym dniu. Po tym wpisie postanowiłem sprawdzić jak Google zachowa się gdy usuniemy witrynę na dłuższy czas.

Ponownie więc zażądałem usunięcia dwóch testowych witryn z wyników, co Google skwapliwie uczynił.

Ze względu na to, że zbliżał się czas odnowienia domen zakończyłem test po prawie 2 miesiącach od chwili żądania usunięcia.
Co ciekawe, Google bardzo szybko zareagowało – anulowałem prośbę o 13.56, domeny były widoczne w wynikach już o 15.45.

Poziom indeksacji w indeksie głównym, dla obydwóch domen, był niższy niż przed dwoma miesiącami.
Site pierwszej domeny, przed usunięciem wynosił 26, po powrocie było widać 9 podstron.
vegasfoto po powrocie
Po powtórzeniu wyszukiwania z „filter=0” – witryna miał 54 podstrony czyli więcej niż przed dwoma miesiącami.
…Czytaj dalej »

Zaplecze część 6 – domeny i serwery


O domenach i serwerach można pisać wiele co widać po ilości dyskusji na forach lub wpisach na blogach.
Nie chciałbym jednak zacząć pisać kolejnego poradnika o tych tematach dlatego też skoncentruje się na najważniejszych rzeczach, których po prostu nie można zabraknąć w moim cyklu wpisów o zapleczu.

Domeny

Domenę, jaką wybierzemy dla naszego serwisu możemy rozpatrywać pod wieloma kryteriami. Na potrzeby tego wpisu pozwolę wymienić sobie tylko kilka z nich.
– hierarchia
– długość
– łatwość zapamiętywania
– przydatność marketingowa
– zgodność z tematyką (użycie frazy w nazwie +5 do SEO :))
– i inne.
Z punktu widzenia serwisu głównego ważne jest aby zwrócić uwagę na wszystkie aspekty związane z domeną, jednak w przypadku zaplecza większość z nich nie jest istotna.

Nazwa

Łatwość zapamiętywania czy też sprawy marketingowe możemy a nawet musimy pominąć. Jeśli nie jest to witryna zaplecza, która kiedyś stanie się oddzielnie działającym serwisem, lepiej by się nie „wychylała” więc nie zwracamy na to uwagi.
Oczywiste jest to, że jeśli mamy „fajną” nazwę to możemy ją wykorzystać nawet w zapleczu, nie ma jednak takiej potrzeby.
Z nazwami domen na zaplecze jest jeden poważny problem – po wymyśleniu kilkudziesięciu/kilkuset nazw ciężko jest nie wpaść z rutynę lub nie stosować jakiś schematów (katalog1. katlaog2, katalog3 itp itd.).
Schematy jednak nie są dobre, takie serie są niestety często seryjnie banowane…
…Czytaj dalej »

Podwyżka cen w OVH.pl

Nie, nie mam układu z OVH by ktoś pomyślał, że ten wpis to będzie jedynie informacja o tym, że ta firma podnosi od 1.08 ceny na domeny zagraniczne w najbardziej popularnych hierarchiach.
Oczywiście kto nie wiedział, teraz już to wie :) ale piszę te parę słów bo przy okazji podwyżki firma ta o mały włos nie strzeliła by sobie w stopę.

Jestem z tą firmą dość mocno związany właśnie dlatego, że mają najatrakcyjniejsze warunki na domeny. Prawie co miesiąc niestety jestem zmuszony puścić jakiś przelew za przedłużenie domen. 99,9% domen jakie mam przedłużam….

W poniedziałek w poprzednim tygodniu otrzymałem od powyższej firmy fakturę za domeny, ceny te same co zawsze (od kilkunastu miesięcy na jednym poziomie).
We wtorek otrzymałem newsletter od OVH, w którym to między innymi znalazłem informację o tym, że niedługo będzie podwyżka. W informacji o podwyżce zdanie „Niższe ceny zostaną zachowane do 31 lipca 2010!” oraz link do cennika.

Chcąc zobaczyć jakie będą to ceny od razu podążyłem za linkiem i zgłupiałem….
…Czytaj dalej »

Transfer domen do OVH – done

Kilka uwag po transferze moich domen do Ovh.pl.

O ile sam transfer był bezproblemowy to czas jaki na to poświęciłem był o wiele za długi.

Jak już nadmieniłem w poprzednim wpisie zatwierdzanie domen do transferu i podanie kodu AuthInfo niestety nie jest dobrze przeprowadzone. Oczywiście z punktu widzenia kogoś kto transferuje duża liczbę domen.

Po transferze pozostało te domeny skonfigurować. Akurat tych domen nie obsługuję własnym serwerem DNS. Jeśli domeny miałbym na owym DNS`ie to sprawa była by prosta. Po prostu zapis o serwerze pozostał taki jak był.

W moim przypadku musiałem je zmienił na serwery OVH (ta czynność powinna być z automatu ponieważ zaznaczyłem serwery rejestratora podczas transferu), włączyć „strefę DNS, oraz podać przynajmniej hosta dla tych domen czyli pole A.

Mam niewiele stron w subdomenach i tutaj nie miałem problemu z ich konfiguracją.

Niestety używanie panelu via www, jaki umożliwia konfigurację domen w Ovh nie jest ani szybkie ani bezproblemowe a o użyteczności można jedynie pomarzyć.

Ta droga konfiguracji odpadła natychmiast ze względu na czas i ilość „kliknięć”.

Zadzwoniłem do pomocy technicznej z pytaniem czy są w stanie mi pomóc. Dostałem jedynie link do SOAPI (dziękuję).

Początkowo się zniechęciłem do tej formy konfiguracji, poprosiłem jednak o wycenę, jednego z programistów, prostych skryptów bym mógł to zrobić z automatu.

W międzyczasie przeszukałem Google czy ktoś czasem już takich skryptów nie zrobił. Znalazłem małe co nie co ale miałem problem z uruchomieniem tych skryptów.

Na jakimś z francuskich for znalazłem wzmiankę o MoM czyli oprogramowaniu do konfiguracji usług w Ovh.

Postanowiłem przetestować ten program, nie licząc na wiele. Pierwsze moje zdziwienie wzbudził fakt, że program wykrył język polski, druga fala zdziwienia – po podaniu użytkownika i hasła do Ovh (zmieniłem je na tymczasowe) pojawiły się w programie moje domeny.

Niestety po chwilowym zadowoleniu okazało się, że program pozwala zautomatyzować jedynie zmianę serwerów DNS. Co też uczyniłem przy małych problemach z zawieszaniem się MoM`a.

W międzyczasie dostałem odpowiedź o czasie i kwocie za skryptu do SOAPI. Po chwili zastanowienia stwierdziłem, że kwota jest za wysoka jak na soft, który pewnie będę używał raz na kilka miesięcy.

Wróciłem więc do MoM i mając już dobre wpisy serwerów DNS, rozpocząłem żmudny proces włączania strefy i modyfikacji pola A.

Już po kilkunastu domenach miałem dość :) Było szybciej niż przez www ale ilość kliknięć i świadomość wielokrotności powtórzeń nie dawało mi spokoju.

Najbardziej denerwowało mnie włączanie tej strefy DNS.

Wróciłem więc do SOAPI, ponieważ ta czynność była taka sama dla wszystkich domen.
Po chwili namysłu (nie jestem programistą więc potrzebna mi była chwila :) ), dodałem pobieranie nazw domen z pliku.

login($login,$password,null);
echo "login successfull
";
} catch(SoapFault $fault) {
echo "Error : ".$fault;
}
//dnsInstall
try {
$plik = file( 'domeny.txt' );
foreach ( $plik as $dom) {
$result = $soap->dnsInstall($session, $dom, 'REDIRECT', true);
echo "dnsInstall successfull $dom
";
print_r($result); // place your code here ...
echo "
";
}} catch(SoapFault $fault) {
echo "Error : ".$fault;
}
//logout
try {
$result = $soap->logout($session);
echo "logout successfull
";
} catch(SoapFault $fault) {
echo "Error : ".$fault;
}
?>

Kilkadziesiąt sekund i po sprawie, później tylko to samo dla IP (jakby ktoś szukał to jest to zoneEntryAdd i trzeba ustawić nadpisywanie).
Listę domen + IP mam więc nie trwało to długo.

Do tej chwili się zastanawiam czemu nie wpadłem na to od razu tylko niepotrzebnie szukałem ułatwienia w innym miejscu.

Na koniec jakby ktoś szukał :
Specyfikacja SOAPI – Ovh
MoM

Jak zmarnować dzień pracy

Jak wiele osób zajmujących się pozycjonowaniem posiadam dość znaczą ilość domeny internetowych. Najczęściej kupuje je w pakietach po „xx” lub „xxx” sztuk. Jednorazowe zakupy większych ilości sprawiły, że nie mam wielu terminów, w których muszę przedłużyć domeny.

Czyli tak jak lubię, wolę zastanawiać się nad sednem mojej pracy na rzecz klientów niż zaprzątać sobie głowę obsługą moich narzędzi pracy. Domeny, nie ważne jaka ilość oraz co na nich jest, są przecież tylko jednym z narzędzi jakimi się posługuję.

Oczywiście w mojej kolekcji znajdzie się „parę” domen/stron, które nie traktuję jako narzędzie.

Przechodząc do meritum tego wpisu. Niedługo nadchodzi termin przedłużenia dość znacznego pakietu domen. Pamiętałem o tym a pieniądze na to ładnie sobie czekały na dzień przelewu na ładnie oprocentowanym koncie :).

Na 30 dni przed końcem ważności domen dostałem informację przypominającą, w której była zawarta cena za przedłużenie. Trochę mnie ona zaskoczyła, ponieważ przy zakupie uzyskałem informację o cenie za przedłużenie.

Automatycznie wręcz wykręciłem numer telefonu do osoby, z którą wszystko załatwiałem u tego rejestratora. Niestety telefon nie został odebrany, nagrałem więc informację na automatyczną sekretarkę.

Czekając na odpowiedź odwiedziłem strony różnych registrantów sprawdzić jakie u nich są aktualne ceny za przedłużenie. Znalazłem na OVH całkiem przyjemną ofertę, 3,99 netto za transfer wraz z przedłużeniem na kolejny rok.

Po kilkudziesięciu minutach otrzymałem informację o kwocie przedłużnia od firmy, gdzie są aktualnie te domeny zarejestrowane. Była ona oczywiście niższa niż ta z przypomnienia ale i tak znacznie wyższa od oferty OVH.

Postanowiłem je wszystkie przetransferować i dzięki temu zaoszczędzić pewną sumę pieniędzy.

Poprosiłem o wydanie kodów AuthInfo, otrzymałem je w kolejnym dniu i rozpocząłem proces transferu.

Pierwsze wrażenie z transferem tych domen do OVH prawie pozytywne. Pisze prawie ponieważ wklejając cała listę domen, automat sprawdzający czy istnieją tak jakby się zawieszał i zamiast informacji „ok” widniał napis „operacja w trakcie”. No trudno, podzieliłem to na paczki i kopiuj/wklej dało radę temu problemowi.

Wygenerowana została faktura proforma, zapłaciłem ją natychmiast, by jak najszybciej zakończyć proces transferu.

Śpieszyłem się ponieważ zostało mało czasu do zakończenia się tych domen a jak wiemy lepiej wszelkie transfery robić minimum na 2 miesiące przed końcem bo rożnie bywa.

Kolejnego dnia pieniądze wpłynęły i OVH zaczęło działać.

W tym miejscu zaczął się dla mnie swoisty koszmar, przez który uważam zmarnowałem cały dzień.

Co tu dużo pisać, zaczęły spływać do mnie e-maile od OVH z prośba o potwierdzenie i podanie kodu AuthInfo. Tego się nie spodziewałem, dla każdej domeny dostałem jedną wiadomość.

Po wejściu na link w wiadomości dla danej domeny musiałem:

– znaleźć ją na liście z kodami (to po kilkudziesięciu minutach rozwiązałem poprzez odpowiednie posortowanie list i wiadomości – ufff)

– skopiować kod AuthInfo

– zaznaczyć checkbox „autoryzuję transfer kodem”

– wkleić kod

– poprawić nazwę właściciela (z pola wyboru)

– wybrać typ własności – firma (z pola wyboru)

– wybrać nazwę organizacji czyli firmy (z pola wyboru)

– wybrać telefon (z pola wyboru)

– wybrać adres e-mail (z pola wyboru)

– kliknąć zapisz.

Wydaje się, że czynności nie jest tak dużo, najbardziej byłem zły na to, że oprogramowanie OVH parsujące dane whois (dane nie były zmieniane) nie umiało wyłapać numeru telefonu oraz adresu e-mail do kontaktu.

Te czynności powtarzałem od około 13 do 21 godziny. Z minuty na minutę narastała moja irytacja, dlaczego nie mogę tego przeprowadzić w jednym oknie/miejscu.

Można to było rozwiązać w dwojaki sposób. Dla wszystkich domen zaznaczam jakie mają być dane „standardowe”. W moich przypadku wszystkie domeny miały te same dane, więc mam 5 kliknięć mniej i parę ruchów rolką do przewijania w myszce dla każdej domeny. Kod AuthInfo podaje osobno czyli trochę by to trwało ale na pewno nie tak długo.

Drugi sposób to import kodów dla domen i ustawienie standardowych danych byłby idealny bo cała sprawa zajęła by mi pewnie maksymalnie 10 minut.

Może się nie znam ale jak robię jedno zlecenie na transfer to fajnie jakbym wszystkie domeny obsłużył w jednym miejscu. Dane właściciela są chyba najmniej problematyczą sprawą. Wydaje mi się, że nie byłby to problemem bo wątpię by często się zdarzało, że ktoś transferuje powiedzmy 10 domen i ma inne dane dla każdej z nich.

Oczywiście uważam, że nawet jakbym siedział nad tym tydzień to by mi się opłacało przetransferować te domeny, ze względu na oszczędność w finansach.

Jednak dzisiejszy ból pleców i karku oraz swoiste „wyjałowienie” jakie odczuwam w mojej głowie potęgują moje przekonanie, że można to było zrealizować bardziej przyjaźnie dla mnie czyli klienta.

Zacząłem się też zastanawiać czy nasi rejestratorzy (OVH to francuska firma) są przygotowani na dużych graczy domenowych, przy których moja kolekcja domen to ziarenko piasku w piaskownicy.

Wiem, że mają oni rozbudowane narzędzia do obsługi domen ale to warto zrobić jak się ma ich więcej niż 10 tysięcy. A co z tymi co są pomiędzy duża ilość a 10 tys. ?

Teraz pozostaje czekać te magiczne 5 dni na „pozwolenie” na transfer (de facto zostały już 4) i rozpocząć żmudny proces ustawiania DNS bo właśnie otrzymałem informację z OVH, że nie ustawią tego z automatu nawet jakbym im przesłał listę.

W tym miejscu muszę pochwalić Firmę Active24.pl, w której zarejestrowałem transferowany pakiet. Obsługa DNS poprzez e-mail, wysyłałem im listę domen wraz z IP i po sprawie.

Wydanie kodów AuthIfo w ciągu 24h (brak lojalki), czyli totalny brak problemu (na razie) to powody jakie sprawiają, że na pewno przy kolejnych zakupach będę z nimi rozmawiał.

Następna strona »